Trochę historii
Dzisiaj będzie trochę nietypowo – nietypowo bo opiszę obiekt, którego nie można już zwiedzać.
Kopalnia magnezytu w Wirach powstała w 1959 roku. Wydobywano w niej magnezyt biały, który występuje tu w obrębie ciemnozielonych serpentynitów. Wydobycie prowadzono metodą strzałową, urobek ładowano do wózków które następnie ręcznie przesuwano do upadowej, gdzie były wyciągane za pomocą lin na powierzchnię. Po wyczerpaniu złoża magnezytu i zakończeniu eksploatacji w 1996 roku, w jednym z chodników kopalni uruchomiono ujęcie wody, która zawiera duże ilości magnezu. Woda ta była butelkowana i sprzedawana pod nazwą „Ślężanka”, a jej produkcja trwała w latach 2007-2013

Kopalnia Wiry leży u podnóża Masywu Ślęży, na północ od Szczytnej (461 m n.p.m.), a sama Ślęża jest doskonale widoczna z terenu obiektu. Sama kopalnia zaś jest dość „płytka” i składa się z czterech poziomów eksploatacyjnych, sztolni upadowej głównej która łączy wyrobiska oraz służy jako główna droga ruchu, oraz szybu wentylacyjnego „Jerzy” o głębokości 31 metrów. W kopalni założono cztery poziomy eksploatacyjne: poziom I (+223 m), poziom II (+205 m), poziom III (+187 m) i poziom IV (+170 m). Poziomy I, II i III łączy sztolnia upadowa główna, natomiast poziom IV dostępny jest sztolnią upadową z poziomu III.

Kopalnia Wiry jako obiekt turystyczny
W czerwcu 2017 roku została udostępniona w kopalni podziemna trasa, która liczyła ok. 2 kilometrów. Zwiedzanie, które odbywało się z przewodnikiem trwało ok. godziny. Wejście odbywało się przez nachyloną pod kątem 45 stopni sztolnie upadową, którą w czasach świetności schodzili do pracy górnicy i transportowany był urobek. Po jej pokonaniu schodziło się na poziom pierwszy, a następnie poziom drugi, po których oprowadzani byli turyści. Miejsce to było zachowane w bardzo dobrym stanie, więc wycieczkę można było odbyć w zwykłych turystycznych ubraniach.

Dużą atrakcją kopalni były dobrze duże żyły magnezytu dobrze widoczne na ścianach kopalni, a także inne minerały i rośliny! W kopalnianym chodniku, kilkadziesiąt metrów pod ziemią, przy braku światła słonecznego świat roślin znalazł swoją nisze.

Wycieczkę do kopalni wspominam bardzo miło, przewodnik był pasjonatem. Ciekawie opowiadał o samej kopalni, geologii terenów na której się ona znajdowała i minerałach. Jako ciekawostkę mogę podać, że pierwszy raz piłem wodę z kopalnianego chodnika (i pewnie ostatni). Nie zawiera ona zanieczyszczeń, a wręcz jest to woda niskomineralizowana odznaczająca się korzystną zawartością magnezu oraz sodu co dobrze działa na funkcjonowanie układu immunologicznego i nerwowo-mięśniowego. Swoją drogą ta woda jest też zagrożeniem dla kopalni – gdyby nie pracujące pompy to została by ona zalana w kilkanaście godzin.



Niestety 28 lutego 2019 roku odbyło się ostatnie wejście turystów do kopalni Wiry. Ponownie rozpoczęto tu produkcje wody mineralnej, a udostępnianie jednocześnie obiektu do celu turystycznych wymagałoby dużych nakładów finansowych. Rozważa się tylko prowadzenie zajęć dydaktycznych dla studentów.
Jednak jeśli w przyszłości kopalnia magnezytu Wiry zostanie udostępniona do zwiedzania to zdecydowanie warto ją odwiedzić!







Więcej informacji:
Kopalnie zwiedzałem w lipcu 2017 i wówczas wykonałem zdjęcia, które umieściłem w tym artykule.